Algierczycy nieposzczący w ramadanie: między presją społeczną, przepisami prawa a wolnością wyboru

Wedle islamu z postu w ramadanie zwolnieni są chorzy, podróżujący, małe dzieci, kobiety w ciąży, kobiety karmiące piersią, kobiety w trakcie połogu i te w trakcie miesiączki.

No dobrze, ale co z tymi, którzy pościć po prostu nie chcą? Co z niepraktykującymi lub niewierzącymi?

Wielu muzułmanów (nie tylko tych z Algierii) pości w ramadanie z własnej woli- niektórzy ponieważ są religijni i praktykujący, niektórzy bo ,,taka tradycja". Nie brakuje jednak i tych, którzy robią to ponieważ presja społeczna jest bardzo silna (a w przypadku nieposzczenia w miejscach publicznych również z powodu kar przewidzianych przez kodeks karny).

Wiele rodzin i większa część algierskiego społeczeństwa patrzy bardzo nieprzychylnie na osoby, które odmawiają tej praktyki religijnej. Większość nieposzczacych po prostu się do tego nie przyznaje, co najwyżej najbliższym przyjaciołom a i też nie zawsze. Często bowiem takie deklaracje kończą się wysłuchiwaniem awantury rozkręconej przez rodziców lub innych członków rodziny. Oczywiście są i takie algierskie rodziny, w których nikt tego nie ocenia i daje wolna rękę w kwestii decyzji- jest to jednak mniejszość w skali całego społeczeństwa.

Nie ma żadnych rzetelnych statystyk mówiących o tym ile osób nie pości w ramadanie. Trudno więc stwierdzić jaki procent społeczeństwa stanowią takie osoby. Większość spośród tych, którzy nie poszczą ukrywa ten fakt przed innymi. Gdy zostaną zapytani o to czy poszczą, skłamią, że owszem. Mało kto mówi o tym, że nie pości (chyba, że jest chory/bierze leki i nie może pościć/kobieta, która ma okres).

Ci, którzy nie poszczą bo są niepraktykujący lub niewierzący ukrywają ten fakt przed rodziną i jedzą/piją w ukryciu np.w łazience lub w pokoju. Rodzin przed którymi nie ukrywa się nieposzczenia jest w skali kraju bardzo mało.

Aktywiści z Maghrebu i zorganizowane akcje publicznego jedzenia w ramadanie

W ubiegłych latach bywało tak, że organizowały się różne grupy osób (głównie w regionie Kabylia) i wspólnie siadały na ulicy i zaczynały jeść. Jest to protest przeciwko zakazowi publicznego jedzenia i picia, który nie pozostawia ludziom wolnego wyboru.

W Maghrebie wiele grup i ruchów broni prawa do powstrzymania się od postu w czasie ramadanu. Podczas gdy w Tunezji i Maroku nadal słychać apele o poszanowanie wolności jednostki, w Algierii mobilizacja jest nadal mniej śmiała.

Dzięki hasztagowi ,,fater" tunezyjscy użytkownicy Internetu mogą dzielić się adresami otwartych herbaciarni i restauracji. Wielu ich właścicieli wykleja okna gazetami, aby przechodnie nie widzieli osób nieposzczących, a także w celu ochrony swojego biznesu.

W Maroku grupa Masayminch (Nie poszczę) jest aktywna głównie w mediach społecznościowych. Ironiczne i prowokacyjne posty są często udostępniane w celu przełamania tabu wokół osób nieposzczących. W takie kwestie zaangażowany są także ruch społeczny-Alternatywny Ruch Na Rzecz Wolności Indywidualnych.

Aktywista Masayminch publicznie przerwał post w tym samym miejscu, w którym dwie aktywistki Femen protestowały topless przeciwko kryminalizacji homoseksualizmu w Maroku. To również miejsce, w którym marokańska para gejów całowała się, zanim zostali aresztowani i uwięzieni.

Sprzeczność czyli kary za publiczne nieposzczenie w ramadanie a kodeks karny i konstytucja

Mimo, że konstytucja stanowi, że religią obowiązującą w państwie jest islam, to także konstytucja zapewnia, że w Algierii gwarantowana jest wolność wyznania.

Jednak spożywanie posiłków w miejscach publicznych w trakcie ramadanu jest źle widziane i może prowadzić do zakłócania porządku publicznego. Postanowiono więc karać za to na podstawie artykułu algierskiego Kodeksu Karnego 144-Bis 2, który stanowi, że „Ktokolwiek obrazi Proroka (pokój i błogosławieństwo z nim) i posłańców Boga lub znieważy dogmaty lub nakazy Islamu, czy to pisząc, rysując, oświadczając lub w jakikolwiek inny sposób, będzie karany pozbawieniem wolności od 3 do 5 lat i grzywną w wysokości od 50 000 DA do 100 000 DA lub jedną z tych dwóch kar". Postępowanie karne wszczynane jest z urzędu przez prokuratora.

Moim zdaniem, ale także w opinii wielu algierskich aktywistów państwo powinno zaprzestać karania za publiczne nieposzczenie. Istnieje oczywista różnica między nieprzestrzeganiem nakazów religii a jej poniżaniem lub obrazą.

Jak wspomniałam, Algierczykowi przyłapanemu przez policję na piciu lub jedzeniu w miejscu publicznym w trakcie dnia grozi kara więzienia (od kilku miesięcy do kilku lat) lub kara finansowa albo jedno i drugie. Wszystko zależy od policjanta dokonującego interwencji (jego podejścia lub danej mu łapówki albo wytłumaczenia się przed nim np. gdy ktoś jest chory) oraz od sędziego, który wydaje wyrok. Często dochodzi do egzekwowania kar o czym informują lokalne media. Obcokrajowcowi za to samo grozi jedynie pouczenie. 

Algierski pisarz o ramadanie w latach 80

Wypowiedź algierskiego pisarza Boualema Sansala w wywiadzie przeprowadzonym z nim dla Gazety Wyborczej (czerwiec 2016): ,,Teraz nawet turyści nie mogą u nas jeść i pić podczas ramadanu, w każdym razie publicznie. Nikt ich nie zamknie, ale zostaną pouczeni, może nawet zapłacą mandat. Robi się coraz gorzej. Kiedyś, jeszcze przed wojną domową, w latach 80., gdy pracowałem na uczelni, wychodziliśmy po zajęciach ze studentami, siadaliśmy w pobliskim barze i każdy zamawiał to, na co miał ochotę. Jak ktoś chciał piwo, proszę bardzo. Nikogo nie obchodziło, czy jest ramadan, czy nie. Dziś to byłoby nie do pomyślenia".

Pomysł pewnego prawnika aby donosić na nieposzczących i odpowiedź zbulwersowanego dziennikarza

Ostatnio pewien algierski prawnik publicznie udzielił rady aby nagrywać nieposzczące osoby a nagranie dostarczyć policji lub żandarmerii. Wielu algierskich internautów oskarżyło go o zachęcanie do „inkwizycji" i „denuncjacji", a także o zachęcanie do nietolerancji religijnej. Algierski dziennikarz i politolog Abed Charef na swoim facebooku użył bardzo ostrych słów, nazywając go „bezczelnym prawnikiem" i „niegodnym swojego zawodu" a także pisząc, że „Człowiek, który wzywa do potępienia czegoś, co odnosi się do jego osobistych przekonań i życia prywatnego. To niewiarygodne, że prawnik nie szanuje wolności sumienia i prywatności".

Artykuł o młodych Algierczykach, którzy nie poszczą w ramadanie 

W Le Monde Afrique (maj 2019) przeczytać można artykuł pod tytułem ,,W Algierii trudniej jest nie pościć niż przestrzegać ramadanu: są młodzi i nie chcą przestrzegać miesiąca wielkiego postu, co ich zdaniem jest podyktowane bardziej przyzwyczajeniem niż pobudkami religijnymi". Rozmówcy wytykają swojemu społeczeństwu hipokryzję i ubolewają nad brakiem wolności wyboru. „Jestem za wolnością. Zatem pościć czy nie, to problem, który jego zdaniem w ogóle nie powinien się pojawić" - uważa jeden z rozmówców zwracając uwagę na to, że duchowość stała się praktyką mechaniczną. „Jeśli nie poszczę, mówią, że jestem złym człowiekiem. Że walczę z islamem. Jeśli zobaczą, że piję, pomyślą, że jestem inny, że to prowokacja, że zniszczę społeczeństwo. To problem psychologiczny"- kontynuował w rozmowie z dziennikarzem. Inny dodaje ,,Czuję frustrację wielu młodych ludzi, nie tylko z powodu ramadanu, raczej ogólnie za brakiem wyboru. Są muzułmanami z pochodzenia i nie mają możliwości kwestionowania podstaw swoich przekonań". Kolejny mówi ,,Widzimy na codzień ludzi upijających się, palących trawkę albo chodzących na prostytutki, ale oni mają czelność powiedzieć- nie dotykaj ramadanu, to święte".

Cały artykuł przetłumaczony przeze mnie jest dostępny na moim instagramie w wyróżnionej na profilu relacji ,,ramadan".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kuchnia algierska w pigułce

Języki w Algierii- w jakim języku mówią Algierczycy

Szorba- algierska zupa