Aborcja w Algierii

W Algierii temat aborcji pozostaje skrajnie kontrowersyjny – ścierają się ze sobą religia, prawo, polityka i prawa kobiet. Zamiast legalnego dostępu do usług medycznych, kobiety czeka strach, wstyd, niebezpieczeństwo i kryminalizacja. Państwo milczy, społeczeństwo często potępia, ale problem nie znika. Wręcz przeciwnie – narasta. Pomimo surowych przepisów i społecznego tabu, tysiące kobiet rokrocznie przerywa ciążę, najczęściej w warunkach nielegalnych i niebezpiecznych. Liczby mówią same za siebie: aborcje są częścią algierskiej rzeczywistości, nawet jeśli ta rzeczywistość toczy się w ukryciu.

Ramy prawne:

Zgodnie z obowiązującym prawem, aborcja w Algierii jest dozwolona jedynie w przypadku tzw. terapeutycznego przerwania ciąży (ITG). Można ją przeprowadzić, gdy:

● ciąża zagraża życiu lub zdrowiu fizycznemu bądź psychicznemu kobiety,

● zarodek lub płód wykazuje poważne wady genetyczne lub nieodwracalne choroby.

Niemożliwa jest aborcja w przypadku gw*łtu lub kazirodztwa. Próby zmiany prawa w tym zakresie były podejmowane, ale w 2020 roku poprawka liberalizująca przepisy została odrzucona przez parlament.

Teoretycznie zabieg musi zostać zatwierdzony przez komisję lekarską i wykonany w publicznym szpitalu. W praktyce jednak wiele kobiet napotyka na poważne przeszkody: brakuje przeszkolonego personelu, a lekarze często odmawiają wystawienia zaświadczenia, kierując się względami religijnymi, społecznymi lub po prostu strachem przed konsekwencjami.

Co grozi za nielegalną aborcję?

Kobietom, lekarzom i każdemu, kto udziela pomocy lub zachęca do zabiegu grożą:

● kara więzienia od 6 miesięcy do 2 lat dla kobiety

● kara więzienia do 3 lat i grzywna w wysokości 10 000 dinarów dla lekarza/osoby przeprowadzającej zabieg i możliwa utrata prawa do wykonywania zawodu w przypadku lekarzy.

Ministerstwo Zdrowia nie publikuje oficjalnych danych, ale według wewnętrznego raportu algierskiej żandarmerii, każdego roku w kraju wykonuje się ponad 80 000 nielegalnych aborcji. Zdecydowana większość z nich odbywa się w warunkach niebezpiecznych i bez nadzoru medycznego.

Koszt nielegalnego zabiegu w Algierii to od 70 000 do 90 000 dinarów (ok. 500–650 euro), co czyni go niedostępnym dla wielu kobiet. Konsekwencje? Tragiczne. Szacuje się, że około 80 kobiet rocznie umiera w wyniku powikłań po nielegalnych aborcjach.

W obliczu braku dostępu do bezpiecznej, legalnej aborcji, kobiety szukają innych rozwiązań:

● Tabletki poronne, kupowane nielegalnie przez internet lub przez znajomych, z niepewnych źródeł. 

● Podziemne kliniki w Algierii – często są to prywatne mieszkania lub nielegalne gabinety bez podstawowego wyposażenia medycznego.

● Wyjazdy za granicę, przede wszystkim do Tunezji, gdzie aborcja jest legalna do 12. tygodnia ciąży. Zabieg można wykonać w szpitalu publicznym, bez podawania przyczyny. Francja to kolejny kierunek, ale dla bardziej zamożnych kobiet lub tych, które uzyskają wizę.

Rozmowy z Algierkami, które dokonały aborcji 

Wiele kobiet dzieli się swoimi historiami. Opublikował je algierski magazyn dla kobiet Dziriya.

,,Byłam wtedy w związku. Nie odważyłam się powiedzieć rodzicom. Znalazłam numer w mediach społecznościowych. Umówili się ze mną na spotkanie w mieszkaniu. Było ciemno i zimno. Zapłaciłam 75 000 dinarów. Cierpiałam okropnie. Leżałam tam na kafelkach, sama. Myślałam, że umrę” – mówi 26-latka z Algieru.

Inna opowiada: „Pojechałam do Tunezji. Było czysto i pod nadzorem personelu. Ale wstydziłam się. Wstydziłam się, że muszę przekroczyć granicę, żeby mieć kontrolę nad własnym ciałem.”

Kolejna, młoda dziewczyna z Oranu mówi: ,,W tym momencie było to proste: albo dokonam aborcji, albo popełnię samob*jstwo. Poważnie rozważałam zakończenie swojego życia. Nie miałam nikogo. Wstydziłam się. A jednak nie jestem ani lekkomyślna, ani nieodpowiedzialna. Byłam po prostu dziewczyną uwięzioną między dwoma zamykającymi się ścianami”.

„Większość kobiet, które znam, przerywała ciążę po cichu. Jedna z nich prawie umarła. Inna musiała sprzedać złoto po matce, by zapłacić za zabieg. O tym się nie mówi, ale to się dzieje codziennie. To nie jest kwestia religii, tylko godności. Chcę decydować o swoim ciele. Chcę, żeby państwo przestało mnie traktować jak dziecko albo przestępczynię", dodaje inna rozmówczyni. 

Środowiska świeckie i feministyczne o aborcji 

Jednym z niewielu politycznych głosów, które publicznie domagają się zmiany prawa, jest Fetta Sadat, posłanka świeckiej partii RCD (Zgromadzenie na rzecz Kultury i Demokracji). Partia ta opowiada się za świeckością, równością płci i reformą prawa rodzinnego. W parlamencie Sadat powiedziała: „To, że kobieta zgw*łcona przez ojca lub brata nie może dokonać aborcji, jest hańbą. To wynik dziesięcioleci religijnego nauczania, pozbawionego szacunku dla praw człowieka.”

Jej wystąpienie wywołało oburzenie konserwatywnych polityków, ale zostało gorąco przyjęte przez środowiska feministyczne.

Algierskie feministki wskazują, że obowiązujące prawo to naruszenie podstawowych praw człowieka: prawa do zdrowia, autonomii cielesnej i godności. Że temat jest objęty tabu, piętnem społecznym i milczeniem a kobiety, które przerywają ciążę, są często stygmatyzowane i izolowane.

Działaczki podkreślają, że walka o legalną aborcję to część szerszego ruchu na rzecz równości płci. Wobec braku systemowego wsparcia, kobiety tworzą nieformalne sieci wsparcia: doradztwo, pomoc psychologiczną, dostęp do informacji o antykoncepcji i bezpiecznych metodach przerywania ciąży.

Religia a prawdziwe życie 

Religia dominuje w dyskursie publicznym: aborcja to „haram”, grzech i przestępstwo. Ale realia są inne. Kobiety w ciąży pozamałżeńskiej są stygmatyzowane i zostawiane same sobie, tymczasem mężczyźni najczęściej unikają odpowiedzialności i nigdy nie są o nic oskarżani przez społeczeństwo.

Aborcja w Algierii to często konieczność, dramat, desperacja. Kobiety ryzykują zdrowie, wolność, a czasem życie – tylko po to, by odzyskać kontrolę nad własnym ciałem.

Prawo aborcyjne w sąsiedniej Tunezji 

Co ciekawe w sąsiedniej Tunezji sprawy mają się zupełnie inaczej. Prawo zezwala na aborcję „na życzenie” w pierwszym trymestrze ciąży, bez wymogu uzasadnienia medycznego. W publicznych szpitalach i centrach „planning familial” aborcje do 12. tygodnia są darmowe i dostępne dla wszystkich kobiet, niezależnie od stanu cywilnego. Aborcja po 12. tygodniu jest dzwolona, jeśli grozi życiu lub zdrowiu fizycznemu/psychicznemu kobiety albo płód ma poważną wadę. Wymaga zgody lekarza i odbywa się w specjalistycznych placówkach. Tunezja jest jedynym krajem w regionie MENA, umożliwiającym aborcję z powodów społecznych. Ustawę liberalizowano w 1973 r., a potem stale rozwijano – m.in. zatwierdzono pigułki poronne (mifepristonę) w 2000 r.

Choć prawo teoretycznie dopuszcza aborcję „na żądanie”, w praktyce kobiety często zgłaszają liczne przeszkody: brak dostępności pigułek lub opóźnianie zabiegu, konieczność wielokrotnych konsultacji, próby zniechęcania przez personel, domaganie się zgody męża (która nie jest potrzebna), koszty dodatkowych badań. Około 25% zgłaszających chęć zabiegu zostało oficjalnie odrzuconych przez placówki, mimo przysługującego im prawa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kuchnia algierska w pigułce

Języki w Algierii- w jakim języku mówią Algierczycy

Wino w Algierii- algierskie wina